Twoje zabezpieczenie


15 grudnia 2020, 19:31

Zastanawialiście się kiedyś nad ideą ubezpieczeń?

Ja nie.

Nie interesowały mnie, nie bardzo rozumiałam ideę „wypłacą Ci za urodzenie dziecka”, zresztą to była dla mnie tak kosmicznie daleka alternatywa, można by rzec, że wręcz abstrakcja.

Dziś sytuacja się zmieniła, z racji sytuacji zawodowej mam znacznie większą wiedzę na temat ubezpieczeń niż kiedykolwiek wcześniej.

W dużym skrócie ubezpieczenia dzielą się dla zwykłego zjadacza chleba na te majątkowe i życiowe. Ważne jest to, że obowiązkowa komunikacja czy ubezpieczenia rolne to kropla w morzu potrzeb. Naprawdę.

Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że ubezpieczenia są zabezpieczeniem przed czymś, raczej pomagają gdyby coś się wydarzyło, a i z tym bywa różnie… to trochę zależy od tego na jakiego człowiek trafi likwidatora. To ważne. Każdy jest tylko człowiekiem, ma lepsze i gorsze dni, jest bardziej przychylny lub ostrzejszy w swych osądach, w każdym razie jak zwał tak zwał, na pewno ile szkód tyle historii.

W każdym razie, po kilku latach mogę z pełną świadomością i, co ważniejsze, odpowiedzialnością, stwierdzić, że ubezpieczenia są potrzebne. Chociażby dla zabezpieczenia, że gdyby coś się wydarzyło to jest szansa na jakieś wsparcie. Tylko litości, nie w firmach „krzak”. Nie jestem zwolenniczką tezy, że jedyna słuszna ubezpieczalnia to PZU, czy Warta, ale na jakość owej firmy też trzeba zwracać uwagę.

Pamiętajcie tylko o tym, że nie warto zaniżać wartości majątku, bo jeśli Wasz dom warty 400 tys zł ubezpieczycie na 150 tys zł, tylko po to, aby płacić niższą składkę, a później coś się wydarzy i zdziwicie się, że wypłacono tak niewiele odszkodowania to głową muru nie przebijecie, papier przyjmie wszystko, a słowo pisane ma większą moc niż późniejsze łzy z racji zbyt małej sumy na bazie której potem będzie należało odbudować dotychczasowe życie.

W pewnym stopniu to też tyczy się komunikacji, jeśli masz super wypasione auto, a chcesz oszczędzić na ubezpieczeniu to… przegrywasz.  Krótko i na temat. Masz auto warte 100 tys zł zawalone elektroniką jedziesz na wycieczkę na drugi koniec Polski, albo za granicę, coś nawala.. samochód staje. Nie ruszysz, nie ma szans, przydałoby się holowanie, ale zaoszczędziłeś „przecież nic się nie stanie, to nowy wóz” – to teraz bulisz. A trzeba było dopłacić i się nie martwić. 

Ubezpieczenia życiowe to inna para kaloszy, bardziej zaawansowana. Ich zakres nie kończy się na wypadek śmierci czy urodzenia dziecka, tutaj można modelować, dodawać zakresy, usuwać jeśli akurat coś Ciebie nie dotyczy i najpewniej nie będzie. Za tę ochronę płacić systematycznie, ale jeśli masz pecha i np. trafiasz do szpitala to po kilku dniach Towarzystwo Ubezpieczeniowe coś Ci wypłaci i ta kwota najpewniej pokryje różnicę w pensji spowodowanej zwolnieniem lekarskim.

Ubezpieczenie jest ważne, jest twoim zabezpieczeniem nie przed szkodą, ale na wypadek gdyby się wydarzyła. Pieniądze są ważne, nie twierdzę, że najważniejsze, ale są jednym z fundamentów naszej życia. Pamiętaj o tym, bo warto. Chociaż życzę Ci, abyś nigdy nie musiał korzystać ze swojej polisy ubezpieczeniowej.