Co mnie porusza?


14 grudnia 2020, 21:17

Przeważnie bywam z tych gruboskórnych. Naprawdę niewiele rzeczy mnie rusza, a już na pewno nie tak, żeby coś specjalnie zewnętrznie przeżywać, chyba, że mowa o konkretnych dniach miesiąca, ale to wtedy do płaczu potrafi mnie o 6 rano doprowadzić artykuł w gazecie. Jak to przysłowiowa "baba" - nie dogodzisz. 

Przyznam się, że czasami naprawdę współczuje facetom. Mają przekichane. Jak chłop jest dobry, to go szkoda, bo często sporo musi przeżyć, zmiany nastrojów, krzyki, płacz, śmiech, niezdecydowanie, nadmierna pewność siebie (przepraszam, szanowne Panie, ale nie zawsze ta pewność jest zasadna), co nie znaczy, że owych Panów wybielam. Co to to nie, litości. Czasami bym rozszarpała, a potem zakopała głęboko pod ziemią w najdalszym kącie lasu, gdybym miała na tyle odwagi. Dla jasności, nie mam.

W każdym razie właściwie nie o tym chciałam pisać. Miało być o tym co mnie porusza, wzrusza. Zresztą niezmiennie od lat. Jak ktoś mnie pyta czego słucham, to odpowiadam "radio, przeważnie rmf, często się powtarzają, ale raczej się w to nie wsłuchuje, przeważnie fajnie brzmi", ale jak odpalam muzykę na youtube to już zaczynam szukać. Raczej muzyki popularnej z list przebojów nie puszczam, bo ja naprawdę nie potrafię przytoczyć tytułu, ani wokalisty, natomiast jestem wielką fanką dwóch polskich artystów, jednego już niestety przedwcześnie zmarłego ś.p. Zbigniewa Wodeckiego, jak i Piotra Cugowskiego.

Pan Zbigniew Wodecki był jedyny w swoim rodzaju, artystą ponad wszelką wątpliwość, niezwykle utalentowanym z pięknym głosem. Bardzo mnie rozczula, a na zabój jestem zakochana, wbrew pozorom, nie w wielkim przeboju, a raczej w słowach piosenki "Nad wszystko uśmiech Twój". To tekst, który pokazuje jak pięknie można śpiewać o miłości i nie w konteście całego życia, a raptem jego urywkach, bo czymże jest kilka lat w odniesieniu do całości? Jak to ktoś z kim prowadziłam wielogodzinne rozmowy kiedyś powiedział "jesteśmy tylko pyłkiem we wszechświecie".

W zupełnej opozycji do twórczości nieodżałowanego Zbyszka Wodeckiego stoi Piotr Cugowski, uwzględniając jego temprament, a także muzykę, której się oddaje. Nie zawsze ucieka od ballad, ale raczej nie są one w łagodnym stylu. Uważam, że jego głos jest jednym z najlepszych wokali w Polsce, a gdy śpiewa to się w tym zatracam. On cały jest muzyką, czuje ją, przeżywa, wie co opowiada słuchaczom. Gdy go słucham to miękną mi kolana, a piosenka w jego wykonaniu pt. "Donośność dzieła" uważam od wielu miesięcy za mistrzostwo świata. Posłuchajcie, bo warto.